Tegoroczny wyścig rozpoczął się uroczystością nadania patronatu imprezie.
Od roku 2024 wyścig nosi imię Władka Grabowskiego, jednego z inicjatorów tej imprezy i długoletniego prezesa klubu.
Co ważne, w tym roku spotkaliśmy się znowu na przystani "Pod żaglami". Wróciliśmy na to miejsce po 6 latach i od razu zrobiło się milej. Właściciele ośrodka przyjęli nas ochoczo i szczerze oddali się do pomocy.
Start i cała aktywność odbywała się na terenie ośrodka. Zgodnie z regulaminem osady wystartowały na trasę i po jej pokonaniu uczestnicy skonsumowali kiełbaski, zjedli ciepły posiłek.
Na zakończeniu najlepsi otrzymali pamiątkowe statuetki, dyplomy i nagrody rzeczowe.
Puchar Prezydenta miasta Żory , za pierwsze miejsce, zdobyła drużyna Ptasi Uskok z Wrocławia a puchar Prezydenta Rybnika drużyna Aqua Active. Pragniemy podziękować w tym miejscu ratownikom WOPR Rybnik za asekurację i zaangażowanie w pracy.
Wieczorem, chętni, pobawili się na biesiadzie kajakowej spożywając pieczony udziec, słuchając piosenek turystycznych i wysłuchali kilku opowieści z historii wyscigu. W niedzielę z kolei pokonali odcinek rzeki Rudy zakończony ogniskiem.
Z radością gościliśmy, po raz kolejny, na Przystani myśliwskiej w.Kulach. Znakomita miejscówka dla uprawiania turystyki kajakowej. Można tutaj dopłynąć Liswartą, Wartą i Kocinką. Wszystkie rzeki są przeurocze, mają swój klimat i czyste wody. My przepłynęliśmy tym razem Liswartę i Wartę. Uciechy co niemiara bo pogoda dopisała i zapełniliśmy kilka koszy grzybami. Tradycyjnie bawiliśmy się przy kominku, na sali balowej i zajadaliśmy się kiełbaskami z grilla.
Na zaproszenie p. Prezes Wiadrusa w delegację udali się Prezes oraz Skarbnik klubu.
Obchody miały bardzo uroczystą oprawę: spotkanie ze wspominkami w kawiarni, zwiedzanie Wrocławia z przewodnikiem (dziękujemy Wojtku B.), zbiórka na przystani klubowej z poczęstunkiem oraz uroczysta gala połączona z wręczaniem wyróżnień i podziękowań.
My również, w imieniu klubu, przekazaliśmy pamiątkową plakietę z życzeniami od wszystkich członków Neptuna.
Gratulujemy wytrwałości i życzymy dalszych sukcesów w turystyce kajakowej.
Kliknij, aby edytować treść...
Ach, co to był za spływ… Najważniejsza w życiu jest tradycja! Dlatego kolejny raz Śląski Klub Turystyki Kajakowej NEPTUN i DAMY W KAJAKU, zaprosili najmłodszych sympatyków kajakarstwa wraz z ich rodzinami na VII KAJAKOWY DZIEŃ DZIECKA.
Nasi goście zaczęli się zjeżdżać na pole biwakowe w Młynie Bąbelka w Żędowicach już z samego rana 22 czerwca 2024r. Niespodzianki dla dzieciaków czekały już na uroczystym rozpoczęciu Kajakowego Dnia Dziecka. Tym razem nagrody i upominki mali uczestnicy dostali już na początku. Dzięki naszym sponsorom i Patronom (Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polski Związek Kajakowy, PGE) zakupiliśmy prezenty, które przydały się już na rzece podczas płynięcia kajakiem. Na rozpoczęciu wszyscy uczestnicy zostali również zapoznani z kilkoma zasadami pływania kajakami, bezpieczeństwa na wodzie, opowiedzieliśmy również o wszystkim co ich czeka przez cały dzień. Wszyscy zostali poinformowani o wsparciu finansowym tej imprezy przez Ministerstwo Sportu i Turystyki
Start rodzinnego kajakowego wyścigu rozpoczęliśmy w Krupskim Młynie. Oj, emocje sięgały zenitu, walka trwała do ostatnich metrów. Po zakończeniu odcinka na czas, każdy mógł płynąć sobie spokojnie z nurtem pięknej Małej Panwi, podziwać przyrodę, zatrzymywać się, taplać w wodzie, jeść smakołyki, cieszyć się przyjaciółmi i korzystać z pięknej pogody.
Kiedy już po południu nakarmiliśmy naszych milusińskich, odbyła się nauka pływania dla dzieci w kajaku jednoosobowym, wiadomo, pod czujnym okiem naszych instruktorów. To oczywiście nie był koniec atrakcji. Kajakiem można bawić się na różne sposoby, dlatego zakosztowaliśmy rywalizacji podczas gier i zabaw z wykorzystaniem tego sprzętu, ale uwaga – tym razem na lądzie.
Był szał, były emocje, były uśmiechy ale przede wszystkim niezapomniane przygody w doborowym towarzystwie. Rozdanie pucharów, dyplomów i medali z piernika (które bardzo wszystkim dzieciom smakowały) było zwieńczeniem naszej imprezy. Cieszymy się że kolejny raz udało nam się spędzić miło z Wami ten czas. Jak zwykle obiecujemy i przyrzekamy - za rok znów się spotkamy!
Dziękujmy gorąco, jeszcze raz naszym sponsorom, bez których nie moglibyśmy zorganizować tego wydarzenia: Ministerstwo Sportu i Turystyki, Polski Związek Kajakowy, PGE.
Wasze Ciotki oraz ŚKTK Neptun
Gdzieś tam w świecie, niedaleko Nad niejaką Skawa rzeką,
ponad setka osób się zebrała bo popływać sobie chciała.
Każdy przywiózł to co miał,dobrem się podzielić chciał.
Te spotkania takie są:spływ kajakiem górską rzeką,
śpiewy, tańce przy gitarze,Jopal wszystkim śpiewać każe.
No i właśnie z tego słynie,że nikt mu się nie wywinie.
Gdy gitarę w ręce bierze,oczywiście w dobrej wierze,
Następnego dnia, a jakże niewyspany bywa wszakże
mały, duży, bez wyjątku,bo zaczyna się od piątku.
A w sobotę, tuż po spływie,świętowania nadszedł czas,
dwójka godnych jubilatów zagościła tam wśród nas.
No i znowu, noc minęła, i niedziela się zaczęła,
tradycyjnie tuż nad ranem,śniadaniobiesiadowaniem.
Potem jeszcze czas na kawę i w kajaku na zabawę.
Wspomnę jeszcze o sobocie,bo niektórzy trochę w błocie,
trochę mokrzy, mało susi,bo pływanie wszakże kusi
Niezależnie od pogody czy żeś stary, czy żeś młody.
Tak więc gdy się leje z nieba, do kajaka wsiąść wszak trzeba
i wiosłować, i sterować, i się deszczem nie przejmować.
Tak trzy dni minęły w mig a na koniec, przy ulewie,
przy dość głośnym deszczu śpiewie,
medalami Neptun dzielił, bo w sobotę wyścig był,
Każdy młócił ile sił by na mecie, co już wiecie, pierwszym być.
I puchary były także wspólne zdjęcia, bez zdjęć wszakże
żadnych wspomnień by nie było.
Tak więc ZDJĘCIA oglądamy, Skawę sobie wspominamy.
I z Neptuna i z Tołhaja wspólna się zrobiła zgraja,
a na spływie Skawą rzeką całkiem, całkiem niedaleko,
W przyszłym roku się widzimy, znowu Skawą się spławimy ;) autor Monika Burszczan
A na koniec pozostało podziękować za wsparcie urzędom Wadowice i Zator oraz gminom Mucharz, Tomice i Spytkowice. Ukłony za znakomite przygotowanie obiektu LKS Skawa w Podolszu i za pyszności restauracji "Graniczna" w Wadowicach.