2019

VI spływ "Śladami Skowronka" 
     Tegoroczny spływ "Śladami Skowronka" należy zaliczyć do udanych. Opinię taką można uznać za prawidłową ponieważ dopisała pogoda, wręcz rewelacyjna jak na taką porę roku. Poza tym tylu uczestników jeszcze nie było. W sobotnim etapie, o długości 22 km,  od młyna Bombelka do Dzikiej Chaty płynęło łącznie 65 osób. Zjechali się miłośnicy tego spływu m. in. z Warki, Iwonicza, Krosna, Krakowa, Andrychowa, Sosnowca i członkowie klubu Tołhaj GDK. 

    Przyroda   i urok rzeki, cisza i śpiew ptaków dominowały na trasie. Każdy mógl upajać się pięknymi widokami w słonecznym blasku. Popołudniowy obiad w Dzikiej Chacie zakończył fantastyczną wędrówkę na szlaku. Wodniackie rozmowy do późnej nocy zakończyły dzień.
        W niedzielny, słoneczny  poranek uczestnicy wyruszyli na drugi etap. Dziesięcio- kilometrowy odcinek z Krupskiego Młyna do Bombelki dostarczył nowych wrażeń. Po zimowej aurze, w rzece pozostało kilka drzew  ku uciesze pływających. Prawie wszyscy tworzyli tratwy i z lekkością pokonywali odcinki między zwałkmi nie spiesząc się specjalnie do mety. 
        Szkoda, że to tylko trzy dni. Pomimo niewielkiej ilości miejsc noclegowych wszyscy jakoś się upchali i nawet byli zadowoleni, z uśmiechem oświadczając, że za rok nie odpuszczą. 
                                                                                                         Popatrzcie na obrazki

Ponowna wygrana
    Na przełomie maja i czerwca członkowie klubu uczestniczyli w ogólnopolskim splywie kajakowym na Przemszy. Impreza miała wielki rozmach, wzięło w niej udział ok. 250 osób. Tym bardziej cieszy zwycięstwo drużynowe i wygrana, którą był kajak jednoosobowy. Fundatorem nagrody była firma Kanokajaki Jacek Ośko.
   Nie ma potrzyby rozpisywać się nad urokiem rzeki Przemszy bo kto był ten wie a kogo nie było ten niech żałuje. Dopiszmy do tego zestawu wspaniałą pogodę i wyśmienitą organizację imprezy. Organizator , Fundacja Tołhaj GDK, stanął jak zawsze na najwyższym poziomie. Każdy uczestnik dowieziony, przywieziony, obficie nakarmiony i wybawiony. O to głównie przecież chodzi... 
        Dziękujemy wszystkim osobom reprezentującym klub, że ich trud zaoowocował zdobyciem głównej nagrody. Za rok będzie trudniej, rywale już zapowiedzieli ostrą walkę o zwycięstwo. Ahoj !

          Bo z ciotkami jest fajnie i harcerzami
    Po raz drugi, ciocie Monika i Marta zorganizowały spotkanie rodziców ze swoimi pociechami na szlaku wodnym. Tym razem wybór padł na Małą Panew. Impreza odbyła się w dniach 7 9 czerwca. Miało być skromnie i było tylko 79 osób. Trud organizatorek przerósł ich oczekiwania - to był sukces. Przy prawdziwie  słonecznej  aurze, zielone ludziki rozkoszowały się niespodziankami jakie na nie czekały: spływ rzeką, zabawy z animatorem, ognisko, taneczne pląsy i mnóstwo łakoci jak przystało na to święto. W niedzielę, z kolei, dziatwa zawitała w parku dinozaurów w Krasiejowie. Uśmiechom i radości nie było końca. Okazało się ponownie, że rodzice, dziadkowie i pociechy potrafią  się wspólnie wspaniale zabawić.

      Jeżeli dodamy do tego śliczne miejsce biwakowe, zaangażowanie właściciela firmy we wszystkie działania, okazyjne gadżety reklamowe z Urzędu Miasta
  Żory oraz rzetelną realizację założonego programu to nic dodać,nic ująć. Szkoda ciotek... wszyscy zapowiadają spotkanie za rok aby oglądać radosne
  uśmiechy  pociech.
    Część kadry nie uczestniczyła w wycieczce do Krasiejowa.  Zaangażowana była w festyn wodniacki w Żorach.
    Tego dnia Hufiec ZHP Adwentystów Dnia Siódmego zorganizował dzień dziecka nad Stawem Wielkim. Oprócz pływania na stawie, świetnego pokazu ratownictwa kajakowego (w wykonaniu członków klubu Meander), i mini zawodów kajakowych zgromadzeni uczestniczyli w przeróżnych zabawach, konkursach tematycznych i zajęciach sprawnościowych.     
                                      Bezpośredni organizator miał pełne ręce roboty obsługując blisko 200 osób.

                                                                                                    Kilka fotek 

         Skawa - Wisła 2019
    W dniach 14-16 czerwca 2019 r. odbył się 49 Ogólnopolski Spływ Kajakowy im. Mariana Skołyszewskiego na rzekach Skawie i Wiśle. Planowana trasa : Świnna Poręba- Przewóz o długości 37 km. Niestety ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa dla uczestników, organizator skrócił trasę
    Spływ gościł prawie 150 uczestników na terenie LKS ”SKAWA” Podolsze, (www.skawa-podolsze.prv.pl) gdzie mieścił się biwak w leśnej scenerii. Ze względu na liczne zagrożenia powstałe po stanie powodziowym i bardzo wysoki stan wody, część uczestników posiadających niewielkie doświadczenie kajakowe nie wzięła udziału w etapach. Dla nich    alternatywnym wyjściem był wypad do parku rozrywki ”Energylandia ”w Zatorze.
  Całość spływu uświetniła piękna upalna i bezdeszczowa pogoda , co pozwoliło na rozegranie odcinka szybkościowego z pomiarem 
  czasu na odcinku  Grodzisko-Podolsze 7 km i konkurencje zespołowe na płycie boiska, zaliczane do punktacji drużynowej spływu.
       Na zakończenie, w obecności Burmistrza Miasta Zator- Mariusza Makucha, rozdano nagrody, medale i puchary. Fundatorem nagród był LOTTO oraz
  gmina 
Mucharz. Gminy Lanckorona, Spytkowice, Tomice, miasto Zator, Wadowice oraz Starostwo Wadowickie oprócz wsparcia przekazały świetne materiały
  promocyjne. Wszystkie otrzymali uczestnicy spływu..
  Miłym akcentem było uroczyste wręczanie Dziecięcej Odznaki Kajakowej "Kiełbik" oraz odznaki ”Miłośnik Rzeki Skawy”.

Impreza współfinansowana była przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.

XXX OSK Ruda
  Już po raz trzydziesty, miłośnicy pływania na Rudzie spotkali się aby pokonać pokręconą rzekę. Miejscem biwakowym od paru lat było boisko LKS w Rudzie Kozielskiej. Miejsce odświeżone, wiata wyremontowana, duża przestrzeń na namioty - czegóż więcej potrzeba. Nawet pogoda była znakomita. Na spływ przybyła ponad setka uczestników, którzy pokonali dwa odcinki rzeki, pierwszy od Stodół do Rudy Kozielskiej. Niestety płynący uskarżali się na nieco zanieczyszczoną wodę i przykry zapach. Zapewne ktoś wrzucił do rzeki zanieczyszczenia. Za to drugi etap, do Kuźni Raciborskiej, wynagrodził wszystko. Czysta woda, zwalone drzewa, piękno krajobrazu pozwoliły na prawdziwe kajakowanie.
    Całóść dopełniła świetna atmosfera wśród wodniaków, wieczorne ogniska i mini dyskoteka. Na posiłki też nikt nie narzekał. 
    Na zakończenie, najlepsi w wyścigu otrzymali medale, dyplomy oraz upominki. Najlepszą drużyną, po raz drugi została ekipa z klubu Tołhaj GDK. Zwycięzcy
    przyjęli puchar przechodni rodziny ś.p. Kazimierza Kalusa.
       Zarząd klubu serdecznie dziękuje za wsparcie Prezydentowi miasta Żory i Burmistrzowi Kuźni Raciborskiej oraz Urzędowi Miasta Rybnik za materiały
    promocyjne a  uczestników zaprasza na kolejny spływ.

                                                                                                            Galeria    fot.Adam Honisz

         XIII Darkówka
    Trzynastka, podobno pechowa. Nie potwierdzamy tego.  Kolejny spływ poświęcony pamięci Darka Grodowczyka obfitował w radosne wydarzenia. Już w piątek odwiedzili nas przyjaciele z klubu Kajakowego "Żubr". Spędzili z nami trochę czasu i udali się na swoją imprezę. W czasie spływu pokonaliśmy odcinki rzek: Liswarta i Kocinka. Pierwsza leniwie płynęła wśród łąk i lasów. Towarzyszyły nam spokój i cisza oraz niesamowicie świeże powietrze. Zapełnialiśmy płuca wielkimi dawkami.
  Kocinka z kolei była bardziej wymagająca: zwałki i płycizny występowały prawie na całej trasie. Ale i tutaj można było odpocząć wśród niesamowicie jesiennych barw lasu, wdychać zapach drzew i rozkoszować się widokiem krajobrazu. 
        Nasyceni świeżością, dobrym jedzonkiem i wieczornymi zabawami wróciliśmy do domów w oczekiwaniu na  kolejną imprezę.


                                                        Polecamy

     Byliście może w pierwszy weekend grudnia , na „Barbórkowym”? Ja byłam. Podsumowując krótko ten weekend można by rzec: „szał”, ale rozwińmy temat.
Część uczestników zjawiła się nad Zalewem Rybnickim już w piątek by wspólnie świętować Mikołajki. Jednak prawdziwa impreza zaczęła się w sobotę. Uczestnicy XXXIII OBWK zjechali z całej Polski, a wszystko po to, by zakosztować zimowej rywalizacji na rybnickim akwenie. Około 120 uczestników, mimo chłodu i niesprzyjającego wiatru, zeszło na wodę. Co ich ciągnie do zimowego kajakarstwa?! Nie wiem. Było mi za zimno by do nich dołączyć. Z kubkiem ciepłej herbaty w jednej ręce i z bułką w drugiej, owinięta   szalikiem, z brzegu starałam się ich dopingować. Byli i tacy, którzy na własnej skórze postanowili się przekonać czy woda w zalewie na pewno jest mokra (cóż szaleńców nie brakuje). Na szczęście był z nami superbohater Zyga z zaprzyjaźnionego
  wrocławskiego klubu kajakowego „Wiadrus”, który poświecił swoje miejsce na podium pomagając  naszym wywrotkowiczom. Nad całością bezpieczeństwa 
  czuwali niezawodni ratownicy z rybnickiego oddziału WOPR.
    Po rozdaniu pamiątkowych medali oraz pucharów, kto mógł i chciał, spotkał się z Neptunami na dyskotece w  pobliskiej remizie (brzmi swojsko, prawda). Były
  tańce, hulańce, a nawet tort urodzinowy dla naszych solenizantów  Ewy i Tomka. Zabawa była przednia. Zdarłam szpilki, zjadłam krokieta i nawet w środku   
  nocy mogłam osobiście zamknąć remizę kończąc imprezę jako jedna z ostatnich.
    Wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że w niedzielę, bladym świtem o 10:00 część wariatów znów wskoczyła do kajaka by spłynąć rzeką Rudą, a mnie 
  zagoniono do sprzątania pobojowiska jakim stała się remiza.
  No cóż, musieli wiedzieć, że świetnie radzę sobie z mopem...
        Neptun, dajcie cynk kiedy następny spływ. Chętnie wpadnę. Tylko pamiętajcie, że kajaki to nie wszystko, tańce też załatwcie. 

Pozdrawiam , uczestniczka       

Zarząd klubu składa serdeczne podziękowanie Urzędowi miasta Rybnik
za wsparcie finansowe XXXIII OBWK